Nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy..
OCZAMI JUSTINA:
Całą noc źle spałem, ciągle się przebudzałem. Śniło mi się, że Megan porywają, robią jej krzywdę, przez co później już nie mogłem spać. Nie wiem, dlaczego ciągle o niej myślę, nie powinienem. Ona miała być tylko zakładem i nic więcej. Nie, nie to nie może być prawda, bym się w niej zauroczył, a tym bardziej zakochał. Nie mogłem na to pozwolić. Jednak teraz wiem jak wielki błąd popełniłem. W sumie też gdyby nie ten zakład, nie poznałbym jej chyba. Nie miałem dzisiaj nastroju iść do szkoły, a dobrze się składało, bo w domu nikogo nie było. Wstałem późno poszedłem do kuchni. Byłem zatracony nie wiedziałem, co mam w niej robić. Tym momencie zadzwonił telefon, popatrzyłem na wyświetlacz – Chris- niepewnie odebrałem:
- stary no gdzie ty jesteś? Czemu Cię nie ma w szkole, czyżbyś się urwał z twoją piękną dziewczyną Megan? – W jego głosie można było rozpoznać, że się napierdziela.
- o co Ci znowu chodzi? Nie ma mnie i tyle więcej wiedzieć nie musisz.- Odparłem
- dobra, wyluzuj. Tak serio to jak Ci z nią idzie, mam nadzieje, że jesteś z nią, bo jej też nie ma w szkole.- Powiedział.
Nie ma jej w szkole? Ale jak to? Przecież ona nie chciała opuszczać, jest pilną uczennicą. Coś mi tu nie pasuje.
- Gówno Cię to powinno obchodzić, Nara. – I się rozłączyłem..
Myśl o tym, że jej nie ma w szkole nie dawała mi spokoju. Sama myśl o niej …..
Całą noc źle spałem, ciągle się przebudzałem. Śniło mi się, że Megan porywają, robią jej krzywdę, przez co później już nie mogłem spać. Nie wiem, dlaczego ciągle o niej myślę, nie powinienem. Ona miała być tylko zakładem i nic więcej. Nie, nie to nie może być prawda, bym się w niej zauroczył, a tym bardziej zakochał. Nie mogłem na to pozwolić. Jednak teraz wiem jak wielki błąd popełniłem. W sumie też gdyby nie ten zakład, nie poznałbym jej chyba. Nie miałem dzisiaj nastroju iść do szkoły, a dobrze się składało, bo w domu nikogo nie było. Wstałem późno poszedłem do kuchni. Byłem zatracony nie wiedziałem, co mam w niej robić. Tym momencie zadzwonił telefon, popatrzyłem na wyświetlacz – Chris- niepewnie odebrałem:
- stary no gdzie ty jesteś? Czemu Cię nie ma w szkole, czyżbyś się urwał z twoją piękną dziewczyną Megan? – W jego głosie można było rozpoznać, że się napierdziela.
- o co Ci znowu chodzi? Nie ma mnie i tyle więcej wiedzieć nie musisz.- Odparłem
- dobra, wyluzuj. Tak serio to jak Ci z nią idzie, mam nadzieje, że jesteś z nią, bo jej też nie ma w szkole.- Powiedział.
Nie ma jej w szkole? Ale jak to? Przecież ona nie chciała opuszczać, jest pilną uczennicą. Coś mi tu nie pasuje.
- Gówno Cię to powinno obchodzić, Nara. – I się rozłączyłem..
Myśl o tym, że jej nie ma w szkole nie dawała mi spokoju. Sama myśl o niej …..
OCZAMI MEGAN:
Zranił mnie. Wiedział, że jestem wrażliwą osobą i czuję się jakby mnie wykorzystał. Nie, nie mogę się nad sobą użalać. Muszę zacząć żyć. Dobrze, że dzisiaj jest piątek. Pewnie ktoś zrobi imprezę. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek do drzwi, nikogo się nie spodziewałam. W drzwiach ukazała się Cara, a jej mina nie wróżyła nic dobrego.
- Musimy pogadać- powiedziała poważnie.
- No okej, wchodź. A tak w sumie to, o czym?- Zapytałam.
- o was- powiedziała i spuściła głowę w dół.
- nie do końca rozumiem, możesz jaśniej?- Dopytywałam
- O Ciebie i o Justina. Bo to wcale nie jest tak. I cieszę się, że to się już chyba zakończyło.- nie patrzyła mi w oczy, widać było, że jest zdenerwowana.
- Ale jak nie jest tak, ja dalej nie rozumiem, o co Ci chodzi.- Denerwowałam się.
- No, bo..
- boo..?
- On się o Ciebie założył..
Po tych słowach, zakryłam buzię rękami, by nie wybuchnąć płaczem. Czułam jak łzy zaczynają mi lecieć, czułam się jak dziecko. Nie pomyłabym, że mógłby coś takiego zrobić. Nie, nie mogę przez niego płakać. Muszę mu pokazać, że jestem silna i twarda. Cara mnie przytuliła, wiedziałam, że też czuje się okropnie. Tylko ciekawiło mnie skąd ona to wie..
- Cara jest dzisiaj jakaś impreza?- Wybełkotałam po dłuższej chwili.
-Jesteś pewna, że masz na takie coś siłę?
- Tak, nie mogę mu pokazać, że jestem słaba…
- Olej go! Spędzimy wieczór we dwie. Co ty na to? Pizza, filmy no i wiesz takie różne duperele.
- W sumie to chyba masz racje. – Westchnęłam.
Zranił mnie. Wiedział, że jestem wrażliwą osobą i czuję się jakby mnie wykorzystał. Nie, nie mogę się nad sobą użalać. Muszę zacząć żyć. Dobrze, że dzisiaj jest piątek. Pewnie ktoś zrobi imprezę. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek do drzwi, nikogo się nie spodziewałam. W drzwiach ukazała się Cara, a jej mina nie wróżyła nic dobrego.
- Musimy pogadać- powiedziała poważnie.
- No okej, wchodź. A tak w sumie to, o czym?- Zapytałam.
- o was- powiedziała i spuściła głowę w dół.
- nie do końca rozumiem, możesz jaśniej?- Dopytywałam
- O Ciebie i o Justina. Bo to wcale nie jest tak. I cieszę się, że to się już chyba zakończyło.- nie patrzyła mi w oczy, widać było, że jest zdenerwowana.
- Ale jak nie jest tak, ja dalej nie rozumiem, o co Ci chodzi.- Denerwowałam się.
- No, bo..
- boo..?
- On się o Ciebie założył..
Po tych słowach, zakryłam buzię rękami, by nie wybuchnąć płaczem. Czułam jak łzy zaczynają mi lecieć, czułam się jak dziecko. Nie pomyłabym, że mógłby coś takiego zrobić. Nie, nie mogę przez niego płakać. Muszę mu pokazać, że jestem silna i twarda. Cara mnie przytuliła, wiedziałam, że też czuje się okropnie. Tylko ciekawiło mnie skąd ona to wie..
- Cara jest dzisiaj jakaś impreza?- Wybełkotałam po dłuższej chwili.
-Jesteś pewna, że masz na takie coś siłę?
- Tak, nie mogę mu pokazać, że jestem słaba…
- Olej go! Spędzimy wieczór we dwie. Co ty na to? Pizza, filmy no i wiesz takie różne duperele.
- W sumie to chyba masz racje. – Westchnęłam.
Wieczorem, kiedy już Cara u mnie z wszystkim była mój nastrój
się poprawiał. Miałam wolny dom, co nam bardzo odpowiadało. Ryan poszedł na jakąś imprezę do kolegi, a
mama musiała wyjechać na wyjazd służbowy. Przyznam szczerze, że taką
przyjaciółkę mieć to jest skarb. Zawsze jest przy mnie, kiedy jej potrzebuję,
potrafi mnie rozweselić itd. Jednak wciąż męczy mnie jedna rzecz, a mianowicie:
skąd ona go zna? Nigdy ich razem nie widziałam, w sensie by gadali albo coś
tego typu. Nie chce jej jednak zamęczać
pytaniami. Skończyłam z Justinem i to mi też powinno dać spokój, chcę o nim
zapomnieć.
- Żyjesz dziewczyno?- Od mojego myślenia oderwały mnie głosy dziewczyny.
- Tak.
- Nie myśl o nim i nie kłam, że nie myślałaś o nim, bo i tak wiem, ze tak.
Czemu ona zawsze musi wszystko wiedzieć i mieć racje..
- Wiesz ja myślałam by zmienić szkołę na jakiś czas, albo przynajmniej się od niej oderwać. Nie będę mogła patrzeć na to, co mi zrobił.
- Ty sobie chyba dziewczyno żartujesz, nie możesz mu pokazać, że jesteś słaba.
- Ja wiem, tylko nie wiem, dlaczego mnie to tak martwi …
- Choć już spać. Widzę, że jesteś zmęczona.- Powiedziała, na co ja tylko przytaknęłam.
- Żyjesz dziewczyno?- Od mojego myślenia oderwały mnie głosy dziewczyny.
- Tak.
- Nie myśl o nim i nie kłam, że nie myślałaś o nim, bo i tak wiem, ze tak.
Czemu ona zawsze musi wszystko wiedzieć i mieć racje..
- Wiesz ja myślałam by zmienić szkołę na jakiś czas, albo przynajmniej się od niej oderwać. Nie będę mogła patrzeć na to, co mi zrobił.
- Ty sobie chyba dziewczyno żartujesz, nie możesz mu pokazać, że jesteś słaba.
- Ja wiem, tylko nie wiem, dlaczego mnie to tak martwi …
- Choć już spać. Widzę, że jesteś zmęczona.- Powiedziała, na co ja tylko przytaknęłam.
OCZAMI KOGOŚ
Oby dwoje byli załamani.. Nie odzywali się do siebie, a jednak ich do siebie ciągło. Myśleli o sobie. Ona zamknęła się w sobie, a on był bardziej nerwowy, agresywny. W sumie oni są swoimi przeciwieństwami, całkiem dwa inne światy, które postanowiły wzajemnie ze sobą skończyć. Jednak chyba los im na to nie pozwala..
Oby dwoje byli załamani.. Nie odzywali się do siebie, a jednak ich do siebie ciągło. Myśleli o sobie. Ona zamknęła się w sobie, a on był bardziej nerwowy, agresywny. W sumie oni są swoimi przeciwieństwami, całkiem dwa inne światy, które postanowiły wzajemnie ze sobą skończyć. Jednak chyba los im na to nie pozwala..
„ Łatwiej jest odejść, niż zostać i naprawić wszystko.
Żałosne.”
________________
Chciałabym podziękować za te 5 komentarzy pod poprzednim postem ;) motywują mnie one do kontynuowania. Chciałabym aby każda która to przeczyta napisała choćby jakieś jedno słowo, chciałabym wiedzieć ile osób to czyta. :)
ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA :))
ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA :))