OCZAMI JUSTINA
Zobaczyłem w
oddali jej sylwetkę, wiedziałem, że nie mogłem czekać. Musiałem do niej
podejść. Wtedy ona się odruchowo
odwróciła i mnie zobaczyła. Chyba czuła, że się jej przyglądam. Uśmiechnęła się
na mój widok. Wiedziałem, że muszę działać. Nabrałem odwagi i podeszłem do
niej.
- Hej,
jestem Justin – powiedziałem.
- Megan-
uśmiechnęła się nieziemsko, lekko ukazując swoje rumieńce.
- Powinienem
Cię przeprosić, wpadłem na Ciebie i chyba nie podziękowałem, ani nie
przeprosiłem.- powiedziałem, po czym ona się lekko zawstydziła.
- Nie, nic
się nie stało. Może po prostu o tym zapomnijmy ?
- hmmm,
czemu nie ?- odparłem i podałem jej rękę. Ona
oddała uścisk dłoni. Miała ją taką delikatną, drobniutką. – może się
spotkamy na dużej przerwie i lepiej poznamy ?
- W sumie
czemu nie? Będę czekać- uśmiechnęła się
do mnie i znów zarumieniła.
Wtedy
zadzwonił dzwonek na lekcje.
- okej, to
do zobaczenia.
- okej, paa-
powiedziałem i ruszyłem w kierunku Sali, w której miałem mieć lekcje, a jej
sylwetka straciła się w tłumie. Miałem
historię, ale ja byłem myślami przy niej, coś było w niej innego, tajemniczego.
Wydaje się na początku taka otwarta na ludzi, wesoła, widać, że jest lubiana.
Przy mnie totalne przeciwieństwo: nieśmiała. Co mnie w niej bardzo
zaimponowało. Byłem pewien, że nie jest typem tych dziewczyn, co latają w
szkole, co przerwę do toalety poprawiać włosy i makijaże. Była naturalna. Widać, że nie pusta.
- Panie
Bieber! Zadałem panu pytanie. – odparł nauczyciel, odrywając mnie od moich
myśli.
- eh km, ta?
Jakie ? – odparłem rozmyślony.
- Kiedy była bitwa pod Gruwaldem?
- 15 lipca
1410.- powiedziałem, po czym nauczyciel spojrzał na mnie przelotnie ostatni
raz.
- Masz
szczęście, że wiedziałeś Bieber.
On to się
zawsze musi mnie czegoś przyczepić. Jaki jest nachalny. Nie widzi, że jego
lekcje są typowo nudne ? Dobra nie ważne, ważne, że muszę pracować plan, jak
zdobyć Megan.
OCZAMI MEGAN
Kiedy
podszedł do mnie normalnie mnie zamurowało. Nie wiedziałam, co mam mówić,
zatkało mnie. Nie spodziewałam się tego. Był tak uroczy jego perfekcyjnie
ułożone włosy, idealnie dobrany strój – czarny Supry i czarne rurki do tego
biała koszulka i kamizelka jeansowa. Na jego szyi znajdowały się śmiertelniki. Przez jego koszulkę można
było zobaczyć ,że ma wyrzeźbioną klatę.
- Hej,
jestem Justin – powiedział.
-Megan.-
ledwo co wybełkotałam swoje imię. Nie chciałam palnąć nic głupiego, dlatego się
wolałam ograniczyć ze słowami. Wtedy
zaczął mnie przepraszać, ale ja skupiłam uwagę na nim, na tym jaki on jest
perfekcyjny. Zadzwonił dzwonek i
musiałam udać się do klasy. Umówiliśmy się, że zobaczymy się na stołówce na
długiej przerwie by się lepiej poznać. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić na
nim dobre wrażenie.
- Cara, Cara
!!! – zaczęłam się drzeć przez cały korytarz, a
uczniowie gapili się na mnie jak na idiotkę.
- Nie rycz
tak , co się stało? – zapytała z uśmiechem, widząc moją uradowaną minę- niech
zgadnę Justin. Pokiwałam głową na tak,
czyli ona już się mogła domyślać, że z nim gadałam
- no i co ?
Gadaliście czy jak?- dopytywała niecierpliwie.
- No
umówiliśmy się na długą przerwę. Pójdziesz, ze mną? Proszę- zrobiłam minę
małego szczeniaczka. Wtedy wiedziałam, że
mi nie odmówi. I się nie myliłam.
-no okej. –
odparła ciężko.
Całą lekcję byłam myślami gdzie indziej. Byłam
tam gdzie był on. Widziałam go wszędzie. Nie mogłam się na niczym skupić. Nigdy
chyba jeszcze ze mną tak nie było.
KOLEJNE !! *.*
OdpowiedzUsuńTaki krótki? I gdzie ja mam błędów szukać? ; )
OdpowiedzUsuńKOLEJNY SZYBKOOO !!!!1 MEGAAA. Jeśli byś chciała to zapraszam też do siebie :DD http://u-smile-i-smileee.blogspot.com/2013/06/rozdzia-4-justin-ale-mnie-wkurzya-co-za.html#comment-form
OdpowiedzUsuń