wtorek, 11 czerwca 2013

breathe 3

OCZAMI JUSTINA
Zobaczyłem w oddali jej sylwetkę, wiedziałem, że nie mogłem czekać. Musiałem do niej podejść.  Wtedy ona się odruchowo odwróciła i mnie zobaczyła. Chyba czuła, że się jej przyglądam. Uśmiechnęła się na mój widok. Wiedziałem, że muszę działać. Nabrałem odwagi i podeszłem do niej.
- Hej, jestem Justin – powiedziałem.
- Megan- uśmiechnęła się nieziemsko, lekko ukazując swoje rumieńce.
- Powinienem Cię przeprosić, wpadłem na Ciebie i chyba nie podziękowałem, ani nie przeprosiłem.- powiedziałem, po czym ona się lekko zawstydziła.
- Nie, nic się nie stało. Może po prostu o tym zapomnijmy ?
- hmmm, czemu nie ?- odparłem i podałem jej rękę. Ona  oddała uścisk dłoni. Miała ją taką delikatną, drobniutką. – może się spotkamy na dużej przerwie i lepiej poznamy ?
- W sumie czemu nie?  Będę czekać- uśmiechnęła się do mnie i znów zarumieniła.
Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcje.
- okej, to do zobaczenia.
- okej, paa- powiedziałem i ruszyłem w kierunku Sali, w której miałem mieć lekcje, a jej sylwetka straciła się w tłumie.  Miałem historię, ale ja byłem myślami przy niej, coś było w niej innego, tajemniczego. Wydaje się na początku taka otwarta na ludzi, wesoła, widać, że jest lubiana. Przy mnie totalne przeciwieństwo: nieśmiała. Co mnie w niej bardzo zaimponowało. Byłem pewien, że nie jest typem tych dziewczyn, co latają w szkole, co przerwę do toalety poprawiać włosy i makijaże.  Była naturalna. Widać, że nie pusta.
- Panie Bieber! Zadałem panu pytanie. – odparł nauczyciel, odrywając mnie od moich myśli.
- eh km, ta? Jakie ? –  odparłem rozmyślony.
-  Kiedy była bitwa pod Gruwaldem?
- 15 lipca 1410.- powiedziałem, po czym nauczyciel spojrzał na mnie przelotnie ostatni raz.
- Masz szczęście, że wiedziałeś Bieber.
On to się zawsze musi mnie czegoś przyczepić. Jaki jest nachalny. Nie widzi, że jego lekcje są typowo nudne ? Dobra nie ważne, ważne, że muszę pracować plan, jak zdobyć Megan.

OCZAMI MEGAN
Kiedy podszedł do mnie normalnie mnie zamurowało. Nie wiedziałam, co mam mówić, zatkało mnie. Nie spodziewałam się tego. Był tak uroczy jego perfekcyjnie ułożone włosy, idealnie dobrany strój – czarny Supry i czarne rurki do tego biała koszulka i kamizelka jeansowa. Na jego szyi znajdowały  się śmiertelniki. Przez jego koszulkę można było zobaczyć ,że ma wyrzeźbioną klatę.
- Hej, jestem Justin – powiedział.
-Megan.- ledwo co wybełkotałam swoje imię. Nie chciałam palnąć nic głupiego, dlatego się wolałam ograniczyć ze słowami.  Wtedy zaczął mnie przepraszać, ale ja skupiłam uwagę na nim, na tym jaki on jest perfekcyjny.  Zadzwonił dzwonek i musiałam udać się do klasy. Umówiliśmy się, że zobaczymy się na stołówce na długiej przerwie by się lepiej poznać. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić na nim dobre wrażenie.
- Cara, Cara !!! – zaczęłam się drzeć przez cały korytarz, a  uczniowie gapili się na mnie jak na idiotkę.
- Nie rycz tak , co się stało? – zapytała z uśmiechem, widząc moją uradowaną minę- niech zgadnę Justin.   Pokiwałam głową na tak, czyli ona już się mogła domyślać, że z nim gadałam
- no i co ? Gadaliście czy jak?- dopytywała niecierpliwie.
- No umówiliśmy się na długą przerwę. Pójdziesz, ze mną? Proszę- zrobiłam minę małego szczeniaczka. Wtedy wiedziałam, że  mi nie odmówi.  I się nie myliłam.
-no okej. – odparła ciężko.

 Całą lekcję byłam myślami gdzie indziej. Byłam tam gdzie był on. Widziałam go wszędzie. Nie mogłam się na niczym skupić. Nigdy chyba jeszcze ze mną tak nie było. 

3 komentarze:

  1. Taki krótki? I gdzie ja mam błędów szukać? ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. KOLEJNY SZYBKOOO !!!!1 MEGAAA. Jeśli byś chciała to zapraszam też do siebie :DD http://u-smile-i-smileee.blogspot.com/2013/06/rozdzia-4-justin-ale-mnie-wkurzya-co-za.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń